Promienie słońca, które bezlitośnie padały na moją twarz, spowodowały, iż przebudziłam się z ciekawego snu. Leniwie się rozciągnęłam, próbując pobudzić moje mięśnie do pracy. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał równo ósmą. Sobotni poranek, ostatni weekend wakacji. To dziwne, że po zdaniu matury czas minął mi bardzo szybko i właściwie nie robiłam nic szczególnego. Ile bym dała za kolejne kilka miesięcy laby, jednak nie jest to możliwe. Niestety... Niechętnie powlokłam się z łóżka. Właśnie uświadomiłam sobie, że nadszedł ostatni dzień pobytu w moim rodzinnym miasteczku. W ostatnim tygodniu załatwiłam sprawy mieszkalne w Londynie, a także dowiozłam wszystkie ważne papiery na uczelnię, aby od poniedziałku móc rozpocząć naukę na kierunku studiów związanych z fotografią. To moja pasja, ale pasja to nie wszystko. Trzeba mieć wielkie zamiłowanie do tego, a także umiejętność patrzenia na świat i wypatrywania pięknych rzeczy, nawet w niczym nad zwykłym. Oczywiście do tego potrzeba wiele praktyki, czego mi na pewno nie brak.

W kuchni panowała totalna cisza. Przygotowałam sobie śniadanie, po czym zabrałam się za jego konsumpcję. Skończywszy pozmywałam po sobie naczynia, a następnie wróciłam do swojego pokoju. Nadal nie wierząc, że będę musiała rozstać się z moimi rodzicami, wzięłam z biurka naszykowane jeszcze wczorajszego dnia przeze mnie ubrania i skierowałam się z nimi do łazienki. Odkręciłam korki z gorącą wodą i gdy ta napełniła wannę po brzegi, rozebrałam się do naga i ułożyłam się najwygodniej jak potrafiłam. Cały czas zastanawiało mnie jak tam będzie. Czy dam sobie radę? Czy poznam jakieś ciekawe osoby? Może zaprzyjaźnię się z kimś. Zawsze brakowało mi osoby, z którą mogłabym o wszystkim porozmawiać, czasami miałam wrażenie, że kompletnie nikt mnie nie rozumie. Dziwne uczucie. Masz wrażenie, że możesz liczyć na wiele osób, lecz gdy przychodzi co do czego, nie masz nikogo. Nie zależy mi na gromadce przyjaciół, wystarczy mi jedna zaufana przyjaciółka, do której mogłabym się zwrócić o każdej porze dnia i nocy. Czy ja tak wiele wymagam? Chciałabym także poczuć, że żyję. W miasteczku rzadko co odbywały się jakieś imprezy, a do miasta nie chciało się nikomu jeździć. Co nie oznacza, że nigdy nie imprezowałam. Owszem chodziłam na domówki, jednak to nie było nic fascynującego. Mieszkając - można powiedzieć na wsi - zna się praktycznie wszystkich, dlatego gdy szło się do kogoś nie miało się okazji poznać nowych osób, zwłaszcza, że miastowi w ogóle nie chcieli z nami się zadawać. I właśnie tego obawiałam się najbardziej. Bałam się, że nikt mnie nie zaakceptuje, gdyż byłam ze wsi...

Po paru godzinach ostatnich przygotowań, związanych z moją przeprowadzką, w końcu mogłam zasiąść w samochodzie mojego ojca i wyruszyć w drogę na lotnisko. Oczywiście wcześniej pożegnałam się z moją mamą oraz bratem, który był rok młodszy. Praktycznie codziennie sobie dokuczaliśmy nawzajem, jednak było mi żal go zostawiać. Czułam ogromną gorycz zostawiając ich wszystkich, ale wiedziałam też, że zmiana zamieszkania może wpłynąć na moją dalszą karierę. Nie wiedziałam ile czasu się z nimi żegnałam, przytulałam, choć miałam wrażenie, że trwało to wieki. Kiedy to wszystko się skończyło, zaczęła się nowa przygoda. Miałam nadzieję, że będzie lepsza. Myślałam, że mój nowy rozdział w życiu zafunduje mi nowe doznania, ale dobre doznania. Patrząc z perspektywy czasu, do dziś nie jestem pewna czy wszystko ułożyło się po mojej myśli. Miałam wzloty i upadki, byłam na górze i na dole. Poznałam, dostałam, straciłam, zyskałam. Zresztą co ja będę się teraz rozpisywać. Zagłębiając się w moją historię sami zobaczycie, jak to było po przeprowadzce do Londynu...
Jak Wam się spodobał prolog? Nie ujawnia dużo, właściwie nic, bo to dopiero początek, ale myślę, że z czasem zrobi się ciekawiej. Zachęcam do konstruktywnego komentowania, zadawania pytań oraz obserwowania mojego bloga. Rozdziały będę starała się dodawać co tydzień, jednak jestem w 1 klasie technikum i nie zawsze będę miała na to czas, także możecie się spodziewać czasami rozdziałów co dwa tygodnie.
Do napisania! :)
Bardzo fajny ;) . Myślę że będę tu często zaglądać :) . Czekam na next :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój styl pisania! Ogólnie prolog dobry według mnie, szczególnie zakończenie. Jestem ciekawa historii April. Ps kocham Cię już za to że główną bohaterką jest Holland <3. Oglądasz może TW? haha dobra ja czekam na nowy i zapraszam do siebie, niedługo pojawi się rozdział lost-feelingsff.blogspot.com .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Mindy.
Piękny blog :) !
OdpowiedzUsuńObserwuje, zapraszam do mnie, dopiero zaczynam :)
http://karolinaa-blog.blogspot.com/
Świetne opowiadanie! Podoba mi się bohaterka,szablon też jest cudowny.
OdpowiedzUsuńCzekam na next weny! :)